Projekty uczniowskie są po prostu genialne i jeśli jeszcze nie próbowałeś dać uczniom trochę swobody, to mam nadzieję, że tym wpisem Cię do tego przekonam. Sama podchodziłam do projektów na początku dość sceptycznie, ponieważ bałam się, że mogę nie zapanować nad uczniami, a cel tego projektu będzie w ogóle nie spełniony.

Na szczęście, moi uczniowie bardzo pozytywnie mnie zaskoczyli i nie traktowali lekcji projektowych, jako czas wolny, tylko rzeczywiście wspólnie główkowali i chcieli stworzyć najlepsze plakaty, gry czy pytania jakie tylko umieli. Co więcej, podczas takich zajęć ich zaangażowanie było naprawdę spore i widać było, że dzięki kontrolowanej swobodzie, którą dostali potrafili powtórzyć dany materiał i pomagać sobie nawzajem.

Dziś chciałabym po krótce opisać jak wyglądała jedna z ostatnich lekcji kursu, która miała na celu powtórzenie i utrwalenie słownictwa z 3 rozdziałów repetytorium.

Uczniów podzieliłam na 3 małe grupy i wyjaśniłam im cel zajęć, ale bez dokładnego wyjaśnienia jak będą one wyglądały. Tak jak się spodziewałam, słowo „powtórka” wzbudziło w nich zapał do pracy porównywalny do tego, gdybym poprosiła ich o wyciągnięcie karteczek. Ale jeszcze nie wiedzieli jak będzie to wyglądało!

W następnym kroku, wyciągnęłam spod biurka ogromny brystol i masę flamastrów, klejów, nożyczek, kredek, ścinków i całych kolorowych kartek. Na ich twarzach znowu malowało się zaskoczenie, a jeden z uczniów zapytał, czy od dziś wracają do przedszkola 😀 Potwierdziłam jego słowa, że na dzisiejszych zajęciach będą wykorzystywali swoje umiejętności manualne i to wszystko, co znajduje się na biurku będzie im do tego szczególnie potrzebne, ponieważ będą projktowali grę dla pozostałych grup z klasy.

Z rozbawieniem i obserwowałam ich reakcje, które były różne. Grupa składająca się z samych chłopców była lekko przerażona, ponieważ „my nie umiemy malować.” Grupa mieszana z kolei była zachwycona tym, że nie będzie to zwykła lekcja, a ostatnia grupa zaczęła od razu planować i ustalać, co będzie się znajdowało na ich planszówce.

Uczniowie podchodzili do biurka, wybierali swoje materiały, a ja nadal wyjaśniałam ich zadanie i podkreślałam, że nic ich nie ogranicza i wszystko zależy od nich. Jedynym warunkiem, który musieli spełnić było to, że mają przygotować ich autorskie projekty w oparciu o słownictwo z wylosowanego tematu repetytorium. Aby ułatwić im wymyślanie zadań, wspólnie zrobiliśmy burzę mózgów i na tablicy zapisałam każdy ich pomysł i swoje propozycje na takie zadania. Oczywiście pomysłów było więcej, ale poniżej podałam te, które udało mi się znaleźć w swoich notatkach:

  • słowo zapisane w lustrzanym odbiciu,
  • ułożenie zdania z danym słowem,
  • podanie definicj słowa,
  • wymyślenie karty taboo do danego słowa,
  • opisanie tego słowa obrazem,
  • pokazanie słowa za pomocą gestów, aby pozostali uczestnicy mogli je odgadnąć,
  • wykonanie jakiegoś zadania,
  • poproszenie o coś związanego z tym słowem,
  • przeliterowanie wyrazu,
  • ułożenie historyjki na dany temat i opowiedzenie jej w ciągu 30 sekund, 60 sekund i 2 minut.

Dodatkową rzeczą, o którą ich poprosiłam było przygotowanie listy z zadaniami do wykonania lub poleceniami. Uczniowie sami stwierdzili, że przygotują do tego jeszcze dokładne instrkcje, aby wszystkie zasady, które mają w głowach były jasne dla pozostałych osób.

Poinformwałam ich także, że jestem do ich dyspozycji i z chęcią służę pomocą. Wystarczy tylko, że podniosą rękę, to do nich podejdę. Od razu zaznaczam, że nie jestm typem nauczyciela, który siądzie za biurkiem i zajmie się swoimi rzeczami. Jeśli mam już gdzieś siedzieć to zazwyczaj siadam pomiędzy uczniami lub po prostu chodzę po klasie od grupy do grupy.

Obserwowanie ich pracy było niesamowitym doświadczeniem. Początkowo co chwilę jakaś grupa pytała, czy cały pomysł, który mi opisali może być czy muszą wymyślić coś innego. Gdy zauważyli, że nie negowałam ich pomysłów, nabierali większej pewności i czasem już tylko prosili o pomoc przy sprawdzeniu zapisu w instrukcji i opisie.

Poniżej możesz zobaczyć kilka zdjęć, które udało mi się zrobić podczas tej lekcji. Niestety gdzieś zapodziały mi się te, na których było widać całe planszówki wykonane przez uczniów.

Gdy uczniowie skończyli swoje projekty, wymienili się grami i instrukcjami. Dopiero wtedy zaczęła się największa frajda i widać było jak kreatywnie do tego podeszli. Najwspanialsze było w tym to, że bardziej się otworzyli, nie peszyli się tylko z radością małych dzieci wykonywali przygotowane przez siebie zadania.

Obawiałam się, że być może wszyscy będą mieli podobne pomysły i zagadnienia, ale każda grupa postawiła na coś innego. Jedna grupa przygotowała dwie trasy i dała uczniom wybór „drogi”. Druga z kolei postanowiła trochę utrudnić grę i ukryła po klasie zadania, a trzecia postanowiła zaangażować mnie do wykonywania zadań (o czym nie miałam wcześniej pojęcia! :D) i „musiałam” pomóc graczom odgrywać scenki, odpowiadać na pytania, przyznawać punkty.

Na zakończenie, chciałabym tylko powiedzieć, że wszycy uczniowie bardzo się w to zaangażowali, nawet ci, którzy za zwyczaj się nie wychylali. Kolejnym plusem było to, że bardzo dokładnie przeanalizowali słownictwo i wybrali te, które mogło im sprawiać trudności z zapamiętaniem. Cudownym było to, że gdy zapytałam ich o to dlaczego się na takie zdecydowali odpowiedzieli, że dzięki grze będzie je im łatwiej zapamiętać. Na kolejnych zajęciach szybko odpytaliśmy się ze słówek i okazało się, że faktycznie je opanowali, ba! Podawali nawet definicje i przykłady zdań, bo liczyli na więcej punktów 😀

Mam nadzieję, że tym wpisem udało mi się przekonać Cię do sięgnięcia po taki szybki projekt z uczniami podczas, którego będą mogli sami decydować o treści powtórki, o jej przebiegu i o tym jak będzie to wszystko wyglądało. Z pewnością dzięki temu Twoje relacje z uczniami (i relacje pomiędzy nimi) się ocieplą.

Daj znać czy robiłeś już z uczniami planszówki i jak u Ciebie się sprawdziły na lekcji 🙂

Trzymaj się ciepło! 🙂

ŹRÓDŁO GRAFIKI: https://bit.ly/2MfJUna

Jeśli podoba Ci się to co robię

Postaw mi kawę na buycoffee.to