Gdy byłam w ciąży, to obiecałam sobie, że kiedy Miłosz się urodzi i trochę podrośnie, to będziemy się bardzo kreatywnie bawić, a ja będę wyluzowaną mamą. O ile kreatywne zabawy nam względnie wychodzą, tak nad moim wyluzowaniem muszę jeszcze popracować 😀 No cóż, zderzenie wyobrażeń z rzeczywistością bywa niekiedy bolesne