Nie trzeba być superbohaterem, żeby spełniać dziecięce MARZENIA czyli o działalności Gangu Godziny Duchów

Tą książkę, z mojej Walliamsowej trójki, zostawiłam sobie na sam koniec, ponieważ obstawiałam, że będzie to coś w stylu Szkoły przy cmentarzu z moich młodzieńczych lat. No wiesz… Tu jakiś gang, tu północ, a do tego jeszcze jakieś duchy. A tu zonk! NIC takiego tam nie ma! 😀 Nie powiem,