Pamiętam, że gdy byłam mniejsza, w domu mieliśmy z bratem tylko jedne duże (chodzi mi tu o wielkość poszczególnych elementów, a nie ich ilość) puzzle. O ile dobrze mi się kojarzy, był to piracki statek z królikami z szablami na pokładzie. To co było w nich wyjątkowe to właśnie ich