Zdarzają się książki, które nie tylko się czyta, ale wręcz przeżywa – słowo po słowie, oddech po oddechu. Taką właśnie lekturą okazało się dla mnie Ostatnie zadanie Grzegorza Kozery. Już od pierwszych stron czułam, że to nie będzie zwykła powieść historyczna, a raczej intymne spotkanie z przeszłością, która wciąż pulsuje