
Ostatnio w moje ręce trafiła książka, która – nie przesadzę – zatrzymała mnie na dłużej. I nie mam tu na myśli typowego „czytania do poduszki”, które kończy się po kilku stronach. Mówię o zatrzymaniu się w czasie, w oddechu, w codzienności.
Halszka. Na brzegu rzeki autorstwa Aldony Żółtowskiej nie tylko Cię poruszy, otuli, ale jednocześnie zostawi z lekko rozedrganą duszą.

Na pierwszy rzut oka fabuła może wydawać się klasyczna: uboga dziewczyna spotyka bogatego mężczyznę, nie wiedząc o jego statusie społecznym. Chaja Madejska – młoda kobieta, która życie poznała od jego ciemniejszej strony, wychowywana przez samotną matkę, której rodzina wyrzekła się przez mezalians z gojem – spotyka kogoś, kto zdaje się być światłem w jej dotąd szarym życiu. Z tego przypadkowego spotkania rodzi się ciąg zdarzeń, który zmieni nie tylko jej los, ale też życie jej syna, Maksymiliana.
Autorka z ogromną wrażliwością prowadzi nas przez kolejne dekady. Najpierw poznajemy świat Chai – Łódź lat 20., tętniącą życiem, a jednocześnie przytłoczoną ciężarem historii i społecznych napięć. Potem, w dramatycznym skoku czasowym, przenosimy się do roku 1949. Jej syn, Maksymilian, ucieka od przeszłości, zostaje nauczycielem na prowincji i przypadkiem odkrywa tajemnicę kobiety, której rzeczy znaleziono na brzegu rzeki Warty. Ciała nie odnaleziono. Pozostają pytania. Kim była Halszka? Dlaczego zniknęła? Czy naprawdę nie żyje, czy tylko zniknęła, uciekając przed czymś, czego nie da się nazwać?
Maksymilian zaczyna śledztwo, które staje się nie tylko próbą rozwikłania cudzego losu, ale też konfrontacją z historią jego rodziny. Im głębiej wnika w przeszłość Halszki, tym więcej odkrywa o sobie, o matce, o milczeniu, które towarzyszyło mu przez całe życie. Opowieść o Halszce splata się z opowieścią o Chai – a ja jako czytelniczka czułam się, jakbym wchodziła w duszę każdej z nich, próbując zrozumieć, z czego ulepione są ich decyzje, ból i nadzieja.



Najmocniejszą częścią książki była dla mnie pierwsza – historia Chai. Było w niej coś baśniowego, znajomego i głęboko poruszającego. Biedna dziewczyna i bogaty mężczyzna – to brzmi znajomo. Ale to nie romans był dla mnie osią tej historii, lecz siła Chai. Jej determinacja, żeby zapewnić swojemu dziecku inne życie niż to, które ona znała. Jej wybory, wcale nie łatwe i nieoczywiste. Jej cicha walka z konwenansami, z tradycją, z losem.
Kolejne części, osadzone już po wojnie, prowadzone z perspektywy Maksymiliana i Irenki, wprowadzały nową jakość. Były jak zimna woda po długim, letnim dniu – nieco szorstkie, ale potrzebne. To dzięki nim poznałam Halszkę – kobietę zagadkę. Kobietę, która wywołuje emocje, choć właściwie nie wypowiada ani jednego słowa. Halszka to nie tylko bohaterka. To symbol. Zagadka. Lustro, w którym odbijają się inne kobiece losy. Czy była ofiarą? A może sprawczynią? Nie wiem. I może właśnie o to chodzi.

Co wyróżnia książkę Żółtowskiej? Jej styl. Pisze tak, jakby opowiadała tajemnicę. Nie moralizuje, nie narzuca interpretacji. Raczej zaprasza do wspólnego milczenia, zadumy, obserwacji. Daje przestrzeń. W książce nie wszystko jest wyjaśnione – ale to nie wada. To największa zaleta. Bo życie też rzadko daje nam zamknięte zakończenia i odpowiedzi na wszystkie pytania.
Na koniec kilka słów o języku – subtelnym, literackim, ale niepretensjonalnym. Czuć, że autorka zna historię, tło społeczne, że przygotowała się do tej opowieści. Czuć zapachy Łodzi, szorstkość wiejskiego życia, chłód rzeki. Wszystko jest na swoim miejscu, bez zbędnych ozdobników, ale z ogromną dbałością o atmosferę.
Czekam na drugi tom. Z niecierpliwością i przekonaniem, że oto pojawiła się nowa, ważna literacka opowieść, która będzie towarzyszyć wielu z nas. Jeśli jeszcze nie znacie Halszki – koniecznie sięgnijcie. To nie tylko historia kobiety, to historia nas wszystkich.

ZALETY
- wciągająca fabuła, która łączy historię rodzinną, tajemnicę i dramat obyczajowy;
- silne kobiece postacie, zwłaszcza Chaja i Halszka – różne, ale równie poruszające;
- realistyczne tło historyczne – przedwojenna i powojenna Łódź, prowincjonalne miasteczka, klimat minionych epok;
- nastrojowy, subtelny język, który wciąga i nie pozwala oderwać się od lektury;
- zagadkowość i niedopowiedzenia, które sprawiają, że książka „żyje” jeszcze długo po przeczytaniu;
- wielowarstwowość narracji, przeplatające się czasy i perspektywy bohaterów, które wzbogacają odbiór.




INFORMACJE O KSIĄŻCE
SERIA:
TOM: 1
PEŁNY TYTUŁ:
AUTORKA: Aldona Żółtowska
WYDAWNICTWO: Axis Mundi
LICZBA STRON: 284
ROK WYDANIA: 2025
KATEGORIA: romans, literatura obyczajowa
JĘZYK: polski
WIEK: 15+
SPRAWDŹ GDZIE KUPIĆ TĄ KSIĄŻKĘ W DOBREJ CENIE
Miłej lektury!
Opisywana książka jest egzemplarzem recenzenckim.
Wydawnictwo nie miało wpływu na moją ocenę i treść tego artykułu.
Za książkę dziękuję wydawnictwu
