Po okresie posuchy na wyjazdy zagraniczne, wydaje się, że pandemia powoli ustępuje. To może oznaczać, że już niedługo tłumnie ruszymy zwiedzać świat. Dla jednych będą to wyjazdy służbowe, dla innych wakacyjne wycieczki. Bez względu na powód, jaki sprawi, że opuścisz kraj, zastanów się nad jedną ważną kwestią. Czy znasz język na tyle, by bez problemu dogadać się w obcym kraju i komfortowo stawić czoło każdej sytuacji, jaka może Cię spotkać? Jeśli odpowiedź brzmi „tak”, możesz być spokojny. Co jednak, gdy znajomość języka angielskiego pozwoli Ci (gdziekolwiek będziesz) jedynie na kupno jedzenia w markecie, ale żeby kupić bilet, gestykulujesz i mówisz wolniej? Wtedy zdrowy rozsądek nakazuje skorzystać z pomocy fachowca. W tym przypadku, jest to tłumacz języka angielskiego, który wspomoże Cię na miejscu?

Jakie zagrożenia mogą Cię spotkać?

Jako Polacy przywykliśmy do przekonania, że wszystko jest dobrze, kiedy jest dobrze. Gdy nic się nie dzieje, a wszystko przebiega według planu, pobyt za granicą zapewne nie będzie wiązał się z wielkim stresem. W życiu jednak trzeba być przygotowanym na to, że fortuna gwałtownie się odmieni. Wyobraź sobie, że wydarzyła się nietypowa sytuacja. Zostajesz zatrzymany przez miejscową policję. Coś do Ciebie mówią i gdzieś Cię zabierają. Albo musisz iść do jakiejś instytucji i wyjaśnić kwestie sporne. Lub kolejna. Masz wypadek i ambulans zabiera Cię do szpitala. I jeszcze inaczej. Ktoś spośród członków Twojej rodziny zostaje odesłany do szpitala. Nie wiesz do jakiego, nic nie wiesz. Do kogo dzwonisz? Warto się zabezpieczyć.

Tłumacz języka angielskiego. Nasz as w rękawie.

W sytuacji stresowej wiele z tego, co umieliśmy, możemy zapomnieć. Dochodzi do tego aspekt psychologiczny. W końcu jesteśmy za granicą. Czujemy się obco, bo nie jesteśmy u siebie i nie mamy pewności, czy sobie poradzimy. W każdej z wyżej opisanych sytuacji tłumacz niczym rycerz na białym koniu wyciągnąłby nas z opresji. Byłby naszym rzecznikiem w każdym miejscu, w którym wymagana jest komunikacja. Jego rola jest nieprzeceniona również w sytuacjach, w których musimy coś podpisać (np. stłuczka). To on powie nam, czy ktoś nie próbuje nas oszukać.

Jak duże zapotrzebowanie?

O to, jak wiele osób korzysta obecnie z usług tłumacza podczas urlopu zapytaliśmy przedstawiciela biura tłumaczeń z Wrocławia. Dawid Makówka z biura Transverb potwierdza, że początkowo opcja skorzystania z usług tłumacza języka angielskiego nie była tak popularna. Jednak z każdym rokiem zapotrzebowanie na takie usługi nieco rośnie. Jako społeczeństwo, jesteśmy coraz bardziej świadomi, toteż nie chcemy i nie możemy sobie pozwolić na to, by niewystarczająca znajomość języka wpędziła nas w kłopoty. Wynajęcie tłumacza, by pomógł nam w nietypowej sytuacji, nie kosztuje wiele, biorąc pod uwagę korzyści, jakie otrzymamy, korzystając z tej opcji.

Dla kogo to rozwiązanie?

Dobrym pomysłem jest korzystanie z pomocy tłumacza podczas wyjazdów o charakterze zawodowym. Przedyskutowanie warunków współpracy, spotkanie z kontrahentem, konferencja. To wszystko może się okazać nie do ugryzienia przy niedostatecznej znajomości języka. W podobnych sytuacjach zazwyczaj zależy nam na tym, by wypaść profesjonalnie. Próby przypomnienia sobie danego słowa i tłumaczenie gestami z profesjonalizmem mają niewiele wspólnego. Tłumacz będzie jak dobra, bratnia dusza, która zatroszczy się o nas, gdy sytuacja będzie tego wymagała.

Roztropnie byłoby już na etapie przygotowań do zagranicznego wyjazdu przeprowadzić rzetelny research i znaleźć na miejscu profesjonalistę, który w razie potrzeby przeprowadzi nas przez trudniejsze momenty. Nie warto brać wszystkiego na siebie, zwłaszcza gdy nie mamy pewności co do efektu.

*** wpis sponsorowany ***

Jeśli podoba Ci się to co robię

Postaw mi kawę na buycoffee.to