– Jak wyglądają obecnie dziecięce wyjazdy? – Czy obóz i kolonia to jest to samo? – Czy współczesne obozy dla dzieci są popularne? Na te i inne pytania odpowiemy w tym artykule. Przeczytajcie!

Czym się różnią dzisiejsze obozy dla dzieci od tych, które znamy my, dorośli, czyli wyjazdów sprzed 20,30,40 lat? W jakim kierunku idą zmiany na tych wyjazdach – czy w ogóle coś się zmieniło?

Tak, zmieniło się bardzo wiele i praktycznie cały czas się nadal zmienia. Z roku na rok obozy dla dzieci są zmieniane, rozwijane, udoskonalane, wplatane są w nie nowe elementy zgodnie z aktualnymi trendami i wymaganiami dzieci i rodziców. A te wymagania są naprawdę spore, bo i konkurencja na rynku duża.

Główne zmiany zaszły w bezpieczeństwie i programie. Bezpieczeństwo kiedyś było traktowane po macoszemu, a nawet do roku 1997 nie było odpowiedniej ustawy, która regulowałaby te kwestie. Dopiero od wprowadzenia tego dokumentu sytuacja zaczęła się poprawiać. Trwało jeszcze kilka dobrych lat, by wyplenić z rynku nielegalne kolonie, które czasem były w porządku, ale czasem po prostu zagrażały dzieciom. Teraz praktycznie się nie zdarza, by ktoś podjął ryzyko organizacji nielegalnych kolonii – kary są duże, a w razie, gdyby cokolwiek się na takim turnusie zdarzyło niedobrego, zapewne “organizator” nie wyszedłby z więzienia. Dlatego tu zauważamy wielką poprawę – obecnie każda kolonia, jaką znajdziemy, prawie na pewno jest legalna i możemy to dodatkowo sprawdzić w internecie w oficjalnym spisie organizatorów. Legalność i poprawność organizacji skutkuje bezpieczeństwem – bo są określone liczbowo grupy, wychowawcy mają odpowiednie kwalifikacje, nad wszystkim czuwa kierownik wypoczynku, na plaży kolonia ma swojego ratownika, program jest zatwierdzany przez kuratorium, a cały obóz kontrolowany przez różne instytucje.

Ogromne zmiany zaszły też w samych programach wypoczynku dzieci. Kiedyś wystarczała piłka i plaża, na tym opierały się całe obozy dla dzieci. Czy było to dobre, czy złe, różnie można oceniać. Jednak w dzisiejszym świecie takie kolonie nie spełniłyby swojej roli – dzieci już nie bardzo potrafią organizować sobie same czas w grupie, marzą o spędzaniu czasu z komórką, są też roszczeniowe jeśli chodzi o wydarzenia i atrakcje, więc chyba z tych “starodawnych” obozów młodzież by uciekła z nudów. Zmieniły się przez lata oczekiwania. Wzrosły też ceny wyjazdów, a jak już rodzice płacą około dwóch tysięcy za wyjazd, to oczekują naprawdę bogatego programu, realizacji pasji dziecka, a nawet nauki. Także dzisiejsze obozy dla dzieci to wyjazdy z reguły tematyczne – koszykarskie, literackie, weterynaryjne, żeglarskie czy plastyczne. Na ogólne obozy dla dzieci patrzy coraz mniej klientów.

A jak zmieniła się dostępność obozów dla dzieci? Czy były bardziej dostępne dla rodzin kiedyś, czy teraz?

Obozy dla dzieci nigdy nie były dostępne dla wszystkich. Nawet w czasach komunizmu, gdy były praktycznie bezpłatne, to wyjeżdżały na nie tylko dzieci z wyznaczonych zakładów pracy. Czyli dzieci np. górników na takie wypoczynki jeździły, ale dzieci rzemieślników czy artystów już nie.

W latach dziewięćdziesiątych i trochę później obozy dla dzieci były mniej dostępne niż teraz, gdyż mniej firm się tą tematyką zajmowało. Sporo było malutkich wyjazdów dla dzieci organizowanych nielegalnie – wystarczy, że ktoś miał większy dom i np. dwa konie albo jezioro obok, i już zapraszał na lato grupki dzieci, pieniądze pobierał “do ręki”, żywił czym chciał. Były też wyjazdy sportowe, harcerskie i kościelne, ale w skali kraju niewiele dzieci z nich korzystało.

Prawdziwy boom na obozy dla dzieci zaczął się po roku dwutysięcznym, wtedy firmy organizujące kolonie powstawały jak grzyby po deszczu. Obozy dla dzieci (https://www.kogis.pl/obozy) stały się też więc bardziej dostępne, ofert było tyle, ilu potrzebował rynek. Firmy zaczęły ze sobą konkurować ceną i jakością. Jednocześnie to były już czasy, kiedy Polakom poprawiły się dużo warunki bytowe, spadło bezrobocie, więc wiele rodzin mogło sobie pozwolić na zakupienie obozu dla dzieci, a dodatkowo jeszcze wczasów rodzinnych. Dobra passa trwała aż do czasu pandemii w 2020 roku.

Czy w czasie pandemii ludzie zaczęli się bać wysyłać dzieci na kolonie?

I tak, i nie. Obozy dla dzieci odbywały się latem 2020 roku, tylko wdrożono kilka obostrzeń. Grupy były mniejsze, na stołówkach dzieci siedziały dalej od siebie, w salach nosiły maseczki, a grupy nie chodziły w miejsca publiczne, gdzie był tłum ludzi. Te zmiany nie powodowały mniejszego komfortu u dzieci, bo latem i tak wszystkie zajęcia odbywają się na dworze, więc problemu nie było. Obozów dla dzieci było wtedy nieco mniej, ale to ze względu na to, że rząd bardzo późno pozwolił na organizację wypoczynków (wcześniej twierdząc, że ich nie będzie i zniechęcając wielu ludzi do takich planów).

Potem był sezon zimowy, gdy zakazano wszelkich wyjazdów, i prywatnych, i zbiorowych zamknięto hotele i nie pozwolono rejestrować obozów dla dzieci – narciarskich czy snowboardowych. To był martwy sezon dla biur i smutny sezon dla dzieci, które pozostały w domach całe ferie.

Jednak pandemia nie ukróciła popytu na obozy dla dzieci. Już od nieszczęsnych, odwołanych ferii zimowych ludzie zaczęli na potęgę rezerwować kolonie letnie. Rezerwacje posypały się jak nigdy – już w lutym i marcu biura miały bardzo dużo zapisów, tak dużo, że wynajmowały kolejne ośrodki, byle zmieścić te zapisujące się dzieci. Także klienci byli bardzo spragnieni tych usług, a dzieci bardzo czekały aż pojadą na obóz letni. Widać, że obozy dla dzieci to usługi bardzo istotne, niezwykle ważne szczególnie w tych trudnych latach, gdy miało miejsce nauczanie zdalne i młodzież ma wiele depresji, smutków i czuje się w domu samotna.

Czy po pandemii zmieni się coś w organizacji kolonii i obozów dla dzieci?

Pewnie zmieni się niewiele – zawsze dzieci będą chciały plaży, zabaw w wodzie, wesołych gier zespołowych, realizacji swoich hobby (jak gra na gitarze, fotografia, survival czy plastyka) i ciekawych wycieczek. To na pewno zostanie. Większy nacisk będzie kładziony na jakość wypoczynku – do lamusa już odchodzą brzydkie ośrodki bez atrakcji, kiepskie jedzenie czy nędzne programy bez odpowiedniego sprzętu. Wzrastają wymagania klientów. Może też pozostanie większa dbałość o dezynfekcję i zachowanie czystości, to akurat wyjdzie wszystkim na dobre.

Używamy zamiennie terminu “obozy dla dzieci” i “kolonie dla dzieci”. Czy jest między nimi różnica? Czy obóz dla dzieci i kolonia to jest to samo?

Koloniami zwykło się nazywać wyjazdy dla młodszych dzieci. Jest to też nazwa bardziej tradycyjna (kiedyś były tylko kolonie, a obóz kojarzył się jedynie z harcerstwem).

Obóz dla dzieci kojarzy się raczej ze starszymi uczestnikami, z zajęciami z różnymi instruktorami, tematycznymi sekcjami, podziałami na tematyczne podgrupy.

Obie nazwy mają podobne znaczenie. Słowo “obóz” jest obecnie dużo szersze, niż kolonia. Częściej występuje, większość wyjazdów organizatorzy nazywają “obozem”. Można obozem teraz nazwać praktycznie każdy zorganizowany wyjazd dziecka i nie będzie w tym błędu. Trudniej w drugą stronę – “kolonią” ciężko nazwać survivalowy wyjazd dla starszej młodzieży, prawda?

Czy współczesne obozy dla dzieci są często kupowane, czy są popularne? Jaki odsetek uczniów w Polsce korzysta z kolonii i obozów dla dzieci?

W roku 2019 z kolonii i obozów dla dzieci w Polsce skorzystało 1,2 miliona uczniów. W szkołach podstawowych uczyło się wtedy około 3 milionów uczniów, a w szkołach ponadpodstawowych około 1,5 miliona uczniów. Dzieci z podstawówek bardzo często wyjeżdżają na obozy dla dzieci, młodzież już stanowczo mniej. Zdecydowaną większością wiekową na wszelkich wyjazdach są uczniowie od dziesięciu do czternastu lat. Dlatego ciężko wysnuć tu łatwy wniosek. Trzeba by może przebadać tę najbardziej reprezentatywną grupkę uczniów, ale takich akurat badań nikt nie robił. Zimą w najlepszych latach wyjeżdżało na kolonie o obozy dla dzieci około 325 tysięcy uczniów (np w roku 2018). W roku pandemii (2020) latem wyjechało tylko 240 tysięcy dzieci.

*** wpis sponsorowany ***

Jeśli podoba Ci się to co robię

Postaw mi kawę na buycoffee.to