Od kiedy zostałam mamą to wygospodarowanie czasu tylko dla siebie jest bardzo trudne. Niby mam tę chwilę, gdy M. śpi, ale nadal związane jest to z siedzeniem w domu, a nie wyjściem poza te cztery ściany. Żeby nie było, decydując się na dziecko, byłam świadoma poświęcenia, ale jednak nie udało mi się uniknąć zderzenia z rzeczywistością.

Nie mogę jednak narzekać na całkowity brak czasu, ponieważ mam wspaniałego Męża, który stara się mnie odciążyć jak tylko może i dzięki temu co jakiś czas mam możliwość zrobić coś dla siebie. Dlatego też aby się zrelaksować i skupić się tylko i wyłącznie na sobie, postanowiłam skorzystać z oferty prezentu marzeń.

Zdecydowałam się na wizytę w rzeszowskim studiu piękna Magiczne Dłonie, ponieważ naprawdę potrzebowałam masażu, zwłaszcza po ciągłym bieganiu za moim młodzieńcem, który aktualnie próbuje stawiać swoje pierwsze kroki i chce wszędzie samodzielnie wstawać.

Stwierdziłam, że taki odpoczynek będzie znaczniej przyjemniejszy we dwójkę niż w pojedynkę, więc postanowiłam zabrać ze sobą moją przyjaciółkę. Wspólnie wybrałyśmy sobie zabiegi, które nas interesują i dogadałyśmy pasujący nam obu termin.

Podcza ustalania konkretnego dnia z ekipą Magicznych Dłoni, dopytałam czy istnieje możliwość abyśmy wspólnie z Magdą miały wykonywane zabiegi. Personel studia nie miał z tym najmniejszych problemów i gdy tylko przyjechałyśmy na miejsce, okazało się, że wszystko zostało dla nas perfekcyjnie przygotowane.

Łącznie zdecydowałyśmy się na trzy zabiegi, a nasza relaksacyjna przygoda, rozpoczęła się od upragnionego przeze mnie…

MASAŻU RELAKSACYJNEGO CIAŁA

Muszę przyznać, że był on boski! Początkowo, gdy zostałyśmy zaproszone do gabinetu i poproszono nas o przygotowanie się, stałyśmy jak cielęta, bo nie wiedziałyśmy co dokładnie mamy zrobić 😀 Ale szybko się ogarnęłyśmy i po chwili leżałyśmy już na stołach gotowe 😀 Obie zdecydowałyśmy się na masaż pleców i muszę przyznać, że to był strzał w dziesiątkę. Mnie masowała pani Karolina, a M., pan Bartek. Po upływie godziny, obie byłyśmy tak zrelaksowane, że nie chciałyśmy schodzić z tych stołów 😀

Jednakże, po chwili się ogarnęłyśmy, ponieważ czekał na nas…

MASAŻ KOSMETYCZNY TWARZY

Tutaj również okazało się, że będziemy miały wykonywane zabiegi wspólnie, w jednym pomieszczeniu, co nas bardzo ucieszyło, ponieważ miałyśmy dzięki temu masę czasu, żeby porozmawiać. W międzyczasie, panie zmyły nam makijaże i przygotowały skórę twarzy, szyi i dekoltu do masażu. Muszę przyznać, że było to niesamowicie relaksujące i naprawdę się odprężyłam i wyciszyłam.

ZABIEG PIELĘGNACYJNY TWARZY

Ostatnią rzeczą, jaka na nas czekała był zabieg pielęgnacyjny. Z jednej strony bardzo go wyczekiwałam, a z drugiej bałam się, jak przyjmie go moja skóra. Oczywiście okazało się to bezpodstawne, ponieważ po zakończeniu, okazało się, że moja skóra jeszcze nigdy nie była tak nawilżona. Podobały się nam różne zapachy kosmetyków, które panie nam nakładały i muszę przyznać, że mięta jeszcze nigdy nie pachniała lepiej!

Ze studia Magiczne Dłonie wyszłyśmy w pełni zrelaksowane i odprężone i jestem pewna, że co jakiś czas będziemy powtarzać te nasze babskie wypady! 😀

Nie ukrywam, że w przyszłości marzy mi się jeszcze spróbować floatingu, który przez wielu uważany jest za relaks nie tylko dla ciała, ale również dla duszy. Daje on ponoć niesamowite wyciszenie i uwalnia od stresu, a to jak wiadomo jest często jeden z nieodzownych elementów macierzyństwa. Mam nadzieję, że uda się to zorganizować w niedalekiej przyszłości! 😀

Jeśli podoba Ci się to co robię

Postaw mi kawę na buycoffee.to