Jestem wielką (jak na swoje 156cm wzrostu) fanką seriali. Ale nie tych typu Barwy szczęścia czy Na Wspólnej, gdyż nie przepadam za takimi długociągnącymi się serialami. No dobra, może za wyjątkiem Grey’s Anatomy, ale to jedyny tasiemiec jaki jestem w stanie obejrzeć.

Dla mnie oglądanie seriali, to najprzyjemniejsza forma nauki i szlifowania angielskiego. Zawsze miałam problem z wkuwaniem słówek na blachę i muszę przyznać, że learning by heart sprawia mi ogromną trudność. Na początku liceum odkryłam, że wiele słówek wyłapuje ze słuchu i z żywego języka. Postanowiłam próbować uczyć się właśnie w ten sposób i połączyć przyjemne z pożytecznym.

Mam psychiczny uraz do dubbingowanych produkcji i przez długi czas szukałam takich filmów czy seriali, które można było pooglądać z napisami po polsku, później jak już wystarczająco się przyzwyczaiłam i  osłuchałam z językiem, zmienialam na angielskie napisy. Teraz w sumie nie odczuwam większej różnicy w oglądaniu filmów po angielsku czy po polsku.

Bardzo lubię historię i od kiedy pamiętam uwielbiałam zaczytywać się w legendach, Szekspirze i we wszystkim co miało jakikolwiek związek z historią brytyjską. Byłam i nadal jestem w stanie pooglądać wszystko, co w jakiś sposób do niej nawiązuje. Stąd też pomysł na ten wpis. Gdy zaczęłam oglądać seriale inpsirowane historią, zauważyłam, że nie tylko odczuwam radość z odkrywania tego, jak jakaś produkcja podkoloryzowała pewne wydarzenia, czy z tego, że kojarzę jak to było naprawdę, ale przede wszystkim dlatego, że wiele się uczyłam poprzez takie właśnie oglądanie. Od kilku lat zauważam, że najwięcej właśnie się uczę gdy „nie wiem”, że to robię i unikam całego procesu wkuwania.

Pomyślałam, że podzielę się z Tobą swoją listą seriali, które nawiązują do historii, a jednocześnie opowiadają osobne historie o bohaterach, którzy w nich występują. Poza tym, mamy ferie, więc pora znaleźć trochę czasu dla siebie i połączyć przyjemne z pożytecznym!

Lista jest ułożona przypadkowo, więc nie sugeruj się jej kolejnością 🙂

Jako, że seriali trochę się już nazbierało, to poniżej znajdziesz spis wszystkich produkcji, które pojawiają się we wpisie. Klikając w tytuł z poniższej listy, zostaniesz przeniesiony bezpośrednio do jego opisu.

The Crown

Muszę przyznać, że gdy tylko zobaczyłam zwiastun, to nie mogłam się doczekać aby obejrzeć cały sezon (od niedawna na Netflixie możesz obejrzeć też już drugi). Za dzieciaka wiele osób marzy o tym aby zostać księżniczką, zwłaszcza po obejrzeniu produkcji Disneya. W czasie dojrzewania szybko jednak uświadamiamy sobie, że to były tylko bajki i tak naprawdę na 99,9% nie zostaniemy księżniczką. Może to i dobrze? Ten serial powzwala nam, zaglądnąć do wnętrza  Pałacu Buckingham żeby zobaczyć jak wygląda w nim życie od środka. Nie tylko oczami monarchy, ale też jej rodziny. Muszę przyznać, że Królowa pod pewnymi względami ma ciężkie życie i raczej nie zamieniłabym się z nią na swoje. Ale wracając do serialu, uważam, że Clair Foy rewelacyjnie wciela się w rolę i gdy się ją ogląda można odnieść wrażenie, że ona naprawdę jest królową. Bardzo się cieszę, że ten serial powstał, ponieważ dotyczy dość świeżej historii Wielkiej Brytanii, a przy tym jest pięknie nakręcony. Pierwszy sezon może sprawiać wrażenie napompowanego i może jest w tym trochę racji, ale przecież monarchia taka właśnie jest! 🙂

Victoria

Jeśli nie przypadło Ci do gustu The Crown, to Victoria z pewnością to zrobi. Ta królowa jest zdecydowanie bardziej „dzika” i uparta, dzięki czemu mamy pogląd na władzę z tej mniej podniosłej strony. Po prostu, królowa Wiktoria ma charakterek! Serial ten, na pewno był emitowany w jednej z polskich stacji telewizyjnych. Powinien spodobać się każdemu, kto widział The Crown i chciałby ujrzeć monarchię, która nie jest przepełniona patosem. Piękny akcent sprawia, że bardzo przyjemnie się ogląda ten serial.

The White Queen

Nie wiem jakim cudem, ten serial nie znalazł się w tym zestawieniu wcześniej. Musiałam o nim chyba kompletnie nie słyszeć, ale na szczęście aktulizuję ten wpis i celowo umieszczam Białą Królową i Białą Księżniczkę  przed dynastią Tudorów, ponieważ dotyczą one konfliktu pomiędzy dwoma rodami Yorków i Lancasterów, czyli Wojny Dwóch Róż, w wyniku której Tudorowie zasiedli na tronie Anglii. Tytułowa Biała Królowa to nikt inny jak Elżbieta Woodville, żona króla Edwarda IV. Serial pokazuje burzliwe czas wojny domowej, walki o tron, a także utrzymanie go i konflikty rodzinne. Ma tylko 1 sezon, z 10 odcinkami, które ogląda się bardzo przyjemnie i szybko 🙂

The White Princess

Serial ten skupia się tym razem na rządach Henryka VII Tudora wraz ze swoją żoną Elżbietą York (jest to najstarsza z córek Białej Królowej i matka najbardziej znanego bigamisty na tronie angielskim 🙂 ). Atmosfera w Anglii nadal jest gęsta i co rusz znajdzie się jakiś uzurpator, który podaje się za brata Elżbiety, co nadal wzbudza lęk o utrzymaniu się na tronie. Serial ten powstał 4 lata po premierze wcześniejszej produkcji i jedyną rzeczą, która mi się w nim nie podoba jest to, że zmieniono praktycznie WSZYSTKICH aktorów. Co było dość irytujące, zwłaszcza jeśli oglądało się te seriale w krótkim odstępie czasowym. Jest on też krótszy, ponieważ ma 8 odcinków. Jeśli przymierzasz się do pooglądania Dynastii Tudorów, to koniecznie najpierw zapoznaj się zarówno z Białą Księżniczką jak i Białą Królową, dzięki temu płynnie  przejedziesz do kolejnego serialu 🙂

The Tudors

Króla Henryka VIII chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. To jeden z tych władców, który wpisał się na kartach historii wieloma nietuzinkowymi rzeczami, ale prawdziwy rozgłosł przniosło mu jego… 6 żon! Bardzo lubię ten serial, bo tak na dobrą sparwę, to właśnie dzięki niemu stałam się takim freakiem jeśli chodzi o seriale historyczne. Co do samego serialu, jest on dość, hmmm , jakbyb to zgrabnie ująć… łóżkowy. W sumie czego się spodziewać po królu, który zmieniał żony jak rękawiczki? Swoją drogą, aktor, który wcielił się w Henryka VIII jest znacznie przystojnieszy niż jego pierwowzór i całkiem fajnie utożsamił się ze swoją rolą – można to zaobsrewować szczególnie w napadach szału. Jeśli chodzi o sam język w tej produkcji, to słucha się go bardzo dobrze i nie ma się większych problemów ze zrozumieniem go. Sama historia przedstwiona jest także dość rzetelnie i wiele wątków pokrywa się z faktami, co z pewnością jest zaletą tego serialu.

The Spanish Princess

Jest to nowość na tej liście na HBOgo i w sumie dobrze się stało, bo ostatnio się zastanawiałam, czy będzie mi dane aktualizować ten wpis o nowe seriale. „Hiszpańską księżniczkę” włączyłam całkowicie bez przekonania nie wiedząc (ba! Nawet nie domyślając się) kto się może kryć za tym określeniem. Nawet nie wiesz, jak bardzo się zdziwiłam, gdy zobaczyłam, że jest to serial poświęcony Katarzynie Aragońskiej.

Pomysł jest bardzo ciekawy, ponieważ jej losy były dość zagmatwane i musiała ona walczyć o siebie i swoją córkę. Przedstawiono ją w tym serialu zdecydowanie lepiej niż w „The Tudors”. Chociaż pewne błędy są np. to, że Katarzyna po przybyciu do Anglii mówiła płynną angielszczyzną – nieprawda! Nigdy nie opanowała angielskiego w odpowiednim stopniu, który pozwalał jej zrozumieć swoją sytuację. Młoda Katarzyna jest bardzo charyzmatyczna i dość dzika, dzięki czemu tak bardzo ma się jej ochotę kibicować.

Serial wygląda bardzo obiecująco i z pewnością będę go oglądać! 🙂

Reign

Robiłam aż 3 podejścia do tego serialu. Pierwsze na samym początku, gdy tylko ukazał się pierwszy sezon, ale jakoś później przestałam – nie pamiętam czy było to spowodowane  brakiem czasu, czy jakąś dłuższą przerwą w produkcji. Za drugim razem, nie pamiętałam, w którym momencie skończyłam oglądać, a nudziło mnie oglądanie tych odcinków, które jakoś trochę pamiętałam i kojarzyłam. Za trzecim i ostatnim razem, pooglądałam go w ciągu miesiąca (może nie jest to jakiś super wyczyn). Jest to serial, który nie wszystkim przypadnie do gustu, ponieważ skierowany jest raczej do młodzieży. Ja potraktowałam go jako swoje guilty pleasure i w sumie nie mogłam niepooglądać serialu, który jest w jakiś sposób powiązany ze Szkocją. Oglądając go byłam mile zaskoczona tym, że wiele wątków również zostało pokazanych w sposób prawdziwy, ale wiadomo, trochę koloryzowania też musiało być 🙂 Bardzo polecam pooglądać, chociażby po to, aby zobaczyć bardziej ludzkie oblicze konfliktu pomiędzy Elżbietą a Marią.

Outlander

Jakiś czas temu rzuciło mi się w oczy, że powstaje serial, który ma dotyczyć historii Szkocji, a że jestem totalnie zakochana w tym dzikim i pięknym kraju, nie mogłam nie pooglądać tej produkcji. Ale… Zapomniałam o tym i przypomniałam sobie o niej 2 dni przed nowym rokiem i jak zaczęłam go oglądać z mężem, tak w ciągu kilku dni pooglądaliśmy cały pierwszy sezon i połowę drugiego. Tego serialu całkiem historycznym nazwać nie można, ale bardzo podoba mi się to, w jaki sposób serial ten, bawi się historią i jak ją przekazuje. Akcja rozgrywa się na dwóch płaszczyznach. Zaczyna się w 1945 roku, a później przeskakujemy do 1745. Nie mogę więcej powiedzieć, bo za dużo bym zdradziła 🙁 Oprócz cudownego szkockiego akcentu i niesamowicie przystojnego Jamiego, do pooglądania zachęca sama historia i Szkocja, która jest tak pięknie pokazana, że aż chciałoby się tam nagle teleportować nie tyle do obecenego roku, ale do 1745. Oprócz sielanki, znajdzie się tam też kilka mocniejejszych scen.

Rebellion

Ten serial,  a raczej mini serial,  poświęcony jest całkiej świeżej historii związanej z powstaniem Wielkanocnym w Irlandii, które było skierowane przeciw panowaniu brytyjskim. Produkcja ta, opowiada historie trzech kobiet, kóre są związane z buntem. Muszę się przyznać, że na ten serial brakło mi czasu, ale zdecydowanie nadrobię go z mężem jeszcze na feriach. Póki co, ze zwiastun wydaje się być całkiem ciekawy.

Vikings

Ten serial zdobył moje serce już pierwszym odcinkiem. Bardzo przypadł mi do gustu zarówno pomysł na serial o Wikingach, sam główny bohater, a także podłoże historyczne pokazane od strony najeźdźcy. Na samym początku nie zdawałam sobie nawet sprawy, że Ragnar Lodbrok mógł istnieć naprawdę. Jedynym historycznym elemenetem jakiego się spodziewałam to wyprawy na Anglię. Fantastyczne jest też to, że w końcu, ktoś pokazał Wikingów prawdziwych, dzikich, niebezpiecznych, nieustraszonych i… bez tych hełmów z rogami (których według historyków, nigdy nie nosili). Bardzo przyjemnie słucha się języka angielskiego w tym serialu. Bohaterowie mają specyficzne akcenty, co dodaje im tylko uroku (o ile można o tym mówić w odniesieniu do groźnych Wikingów 😀 ). No i ktoś, kto był odpowiedzialny za dobór piosenki tytułowej spisał się świetnie! Od momentu gdy pierwszy raz ją usłyszałam, już chyba na zawsze będzie mi się kojarzyć z Wikingami. Kto by się spodziewał , że niskobudżetowy serial dla mało znanej stacji okaże się tak ogromnym hitem, a wszyscy go pokochają!

The Last Kingdom

Z tym serialem kojarzy mi się jedno zdanie: I am Uhtred, son of Uhtred. I musisz mi wierzyć na słowo, zwłaszcza jeśli jeszcze nie widziałeś tego serialu, że możesz je usłyszeć bardzo, ale to bardzo często. Akcja rogrywa się w IX wieku, gdy Anglia była podzielona na siedem małych i niezależnych królestw. Głównym bohaterem jest Uhtred, który zostaje wychowany przez Wikingów. Bardzo fajnie, że powstał ten serial, ponieważ dzięki niemu, możesz zobaczyć najazdy Wikingów z dwóch różnych punktów widzenia. W tej podukcji poznasz jak wyglądała cała sytuacja z punktu widzenia mieszkańców kraju, który został zaatakowany, podczas gdy w Wikingach, widzimy jak wyglądało to z punktu widzenia najeźdźcy. Warto pooglądać oba te seriale jeden po drugim 🙂

Poldark

Ostatni serial na liście opowiada historię Rossa Poldarka, który powrócił z amerykańskiej wojny do Kornwalii. O serialu dowiedziałam się z któregoś fanpejdża, a że nie mieliśmy z mężem co oglądać, to stwierdziliśmy, że spróbujemy i to był strzał w dziesiątkę, zwłaszcza, że polska nazwa serialu może być średnio zachęcająca dla mężczyzny 😀  Nie zdawałam sobie sprawy, że Kornwalia jest aż tak pięknym miejscem! Przygotuj się na to, że po obejrzeniu, będziesz miał ochotę się tam jak najszybciej udać.  Historia jest bardzo wciągająca i damskiej publiczności z pewnością do gustu przypadnie postać Rossa, który dość często pojawia się z roznegliżowaną klatą 😀 Jego żona z kolei jest tak charyzmatyczną osobą, że nie sposób jej nie polubić. Przyjemnie się ich ogląda, ale przede wszystkim słucha. Ostatnią rzeczą, o której chcę tylko wspomnieć, to to, że akcja tego serialu rozgrywa się w tym samym okresie (XVIII wiek) co akcja w Outlanderze. Warto zwrócić na to uwagę, jeśli oglądałeś chociaż jeden z nich, gdyż różnice pomiędzy odległą i prześladowaną Szkocją, a brytyjską Kornwalią są dość spore. Zarówno pod względem sytuacji gospodarczej, ale także kulturowej.

The English Game

Nie jestem fanką piłki nożnej, a wręcz nie znoszę tego sportu. Uważam, że jest nudny jak flaki z olejem i nie oglądam żadnych meczy piłkarskich. Dlatego też, bardzo się zaskoczyłam, gdy zaproponowałam Dawidowi obejrzenie serialu właśnie o footballu 😀

Od razu mówię, że piłki nożnej jest tam tyle co kot napłakał, więc dla mnie jest to ogromną zaletą. Oczywiście są ukazane fragmenty meczów czy ważne wydarzenia na boisku, ale głównie ten serial skupia się na przybliżeniu widzowi dwóch postaci – Fergusa Sutera, jednego z pierwszych sponsorowanych graczy oraz Arthura Kinnairda piłkarza, który grał dla czystej przyjemności.

Ten mini serial pokazywał jak ogromny wpływ na życie Brytyjczyków miał futbol w XIX wieku. Poza samą historią, która jest wciągająca, można zobaczyć jak wyglądało życie klasy robotniczej w tamtym czasie oraz posłuchać szkockiego akcentu (przyznaję się, że to był główny powód dlaczego chciałam zobaczyć ten film :D). Oboje z Mężem polecamy 🙂

Britannia

Opis pojawi się wkrótce 🙂

Mam nadzieję, że moje serialowe zestawienie przypanie Ci do gustu i skusisz się na pooglądanie chociaż jednego z nich. A może widziałeś większość seriali z listy? Jeśli tak, daj znać, który z nich przypadł Ci najbardziej do gustu lub co byś dodał do moich propozycji.

A jeśli chciałbyś zapoznać się z innymi propozycjami seriali i filmów to zapraszam do poniższej kategorii 🙂

Miłego dnia!

Jeśli podoba Ci się to co robię

Postaw mi kawę na buycoffee.to